Co to ma byc? Niby kontynuacja Pamietnika ksiezniczki? Przeczytalam wszystkie czesci (z 7 wlacznie) i nawet w ostatniej wogole nie ma nic wspomniane o zareczynach! Wiec no bez przesady, czy ktos wogole to przeczytal przed kreceniem filmu?
Ja też przeczytałam wszystkie części (7, 7 i 1/2 i Gwiazdkowy prezent) i też byłam zbulwersowana jak to oglądałam. Co to ma być? Jaka koronacja? Jakie zaręczyny? I gdzie Michael? Oczekiwałam kontynuacji książki, a nie filmu, który był bardzo dobry. Ale 2 część zdecydowanie nie.
zgadzam sie!! film nie dość ze TROOCHE odbiegał od książki to jeszcze był tak cukierkowy, ze juz gorzej być nie może... nic nie mówie, lubie słodkie, lekkie filmy,ale to juz jest przesada.... na miejscu Meg Cabot zażądałabym odszkodowania... ;/
przeczytalam wszystkie czesco do 7 i ogladnelam film wogole nie jest to film na podstawie ksiazki. moze pierwsza czesc filmu jest TRCOCHE podobna ale tylko TROCHE nie no ludzie dajcie siana moze film fajny ale neich go nie nazywaja filmem nakreconym na podstawie ksiazki!!
Gdybyście czytały książki z serii "Pamiętnik książniczki" dokładnie wiedziałybyście ,że jest tam w zmianka o obu filmach do których ustosunkowuje się Mia i pisze ,że miały być to filmy biograficzne ...poza tym wypisując przystojnych facetów wymienia tego kolesia który "zostaje " jej filmowym mężem :) Kręcąc film reżyser wcale nie miał zamiaru wzorować się na książce bo w koncu to sa pamiętniki których teoretycznie nikt nie czyta poza Mią i to ma być film tak jakby ona naprawdę istniała i ktoś koloryzuje trochę jej życie